Czasami „kocham cię” nie wystarczy: aby czuć się bezpiecznie w związku, potrzebujesz prawdziwego dowodu miłości.
Przyjrzyjmy się temu z Jeanem-Michelem Jakobowiczem, hipnoterapeutą i specjalistą od związków.
Co dokładnie stanowi „wiarygodny” dowód miłości?
Jean-Michel Jakobowicz. Wszystko zależy od Twojego stanu umysłu! Jeśli więc Twój związek układa się dobrze, dowód miłości może przybierać wiele form: prosty uśmiech, słodki pocałunek, czułe słowo, czule wyszeptane „kocham cię”… Czasami niewiele potrzeba, aby poczuć się w pełni i szczerze kochanym.
W niektórych przypadkach dowód miłości jest o wiele bardziej namacalny: bukiet kwiatów, biżuteria, kolacja przy świecach… Głównym celem tych „prezentów” jest przede wszystkim wyrażenie silnej więzi, emocji, wspólnej miłości.
I odwrotnie, jeśli para przechodzi przez trudny okres, każde zdarzenie można zinterpretować jako… dowód odkochania: grymas, nieco szorstki ton głosu, prezent ofiarowany bez prawdziwego uczucia, a nawet monotonne „kocham cię” może być odebrane jako negatywny znak.
„Czy mnie kochasz?”: Dlaczego zawsze potrzebujemy zapewnień w związku
Dlaczego potrzebujemy dowodów miłości, będąc w związku?
Jean-Michel Jakobowicz. Kiedy jesteśmy zakochani, możemy czuć się bezbronni, ponieważ w tym burzliwym okresie stawka emocjonalna jest bardzo wysoka. Dlatego szukamy zapewnień, obserwując zachowanie ukochanej osoby, szukając „znaków”, które świadczyłyby o naszej miłości.
Za tymi poszukiwaniami kryje się – po raz kolejny – kwestia poczucia własnej wartości: jeśli jest ono niskie, dana osoba będzie miała poczucie (oczywiście błędne) nie zasługiwania na miłość, którą otrzymuje. Dlatego nieustannie szukają dowodów miłości w postawie partnera, aby się uspokoić – ryzykując pogłębienie swoich lęków!
Poszukiwanie tego dowodu miłości może stać się szczególnie trudne, gdy związek nie układa się dobrze. Osoba głęboko zakochana będzie próbowała znaleźć dowody miłości u swojego partnera: jest to zarówno bolesne dla niej (ponieważ każdemu pozytywnemu sygnałowi towarzyszyć będzie jego negatywny odpowiednik i mnóstwo pytań, czasem bolesnych), jak i bolesne dla drugiego partnera, który nieuchronnie, w którymś momencie, odczuje presję wywieraną na niego implicite.
Najpiękniejszy dowód miłości? Niepotrzebowanie go…
Pacjent, któremu zadałem pytanie: „Jaki byłby dla ciebie największy dowód miłości?”, udzielił mi zaskakującej odpowiedzi: „Dla mnie największym dowodem miłości byłoby niepotrzebowanie dowodów miłości”. Kiedy zapytałem ją, co oznacza to nieco dwuznaczne sformułowanie, wyjaśniła, że jeśli czuje się kochana, jeśli czuje się dobrze w swoim związku, jeśli czuje się pewna siebie, to w zupełności jej wystarcza i że nie potrzebuje kolacji przy świecach, ani czułych słów, ani drogiej biżuterii. Przypomniała mi też ostatnią zwrotkę wspaniałej piosenki Zazie, „J’envoie valser”: