Czasami zwykła czynność zaczyna powtarzać się tak często, że przestaje być wyborem, a staje się nawykiem, nad którym trudno zapanować.
Tak właśnie opisała swoją historię dwudziestotrzylatka, która postanowiła szczerze opowiedzieć o uzależnieniu od treści dla dorosłych.
Pierwszy kontakt z nimi miała w wieku dojrzewania, gdy ciekawość mieszała się z emocjami i nowymi doświadczeniami.
To, co wtedy było eksperymentem, stopniowo przerodziło się w potrzebę powtarzaną niemal codziennie.
Dziś przyznaje, że nie potrafi zasnąć bez obejrzenia takiego materiału.
Stało się to jej wieczornym rytuałem, którego brak powoduje dyskomfort.
Sytuacja zaczęła odbijać się na życiu emocjonalnym i intymnym.
Choć miała kilka związków, zauważyła, że przyjemność odczuwa jedynie w samotności, nigdy z partnerem.
To sprawia, że trudno jej nawiązać głębszą więź, a zależność tylko się pogłębia.
Pandemia dodatkowo wzmocniła problem, bo izolacja i nuda sprzyjały częstszemu sięganiu po tego typu treści.
Statystyki pokazują, że w latach 2020–2021 wiele osób zgłaszało się po pomoc w związku z podobnym uzależnieniem.
Choć nie jest ono oficjalnie klasyfikowane jako choroba, coraz częściej traktowane jest jak zaburzenie kompulsywne.
Pierwszym krokiem do zmiany jest uświadomienie sobie problemu i nazwanie go po imieniu.
Wielu specjalistów zaleca terapię poznawczo-behawioralną, która pomaga zrozumieć przyczyny zachowań i uczyć się nad nimi panować.
Ważne może być także wsparcie grupowe, które pozwala poczuć, że nie jest się samemu w tej walce.
Pomocne okazuje się również zastępowanie nawyku innymi aktywnościami, jak sport, medytacja czy nauka nowych umiejętności.
Niektórzy korzystają też z aplikacji blokujących dostęp do stron, by ograniczyć ryzyko nawrotu.
Młoda kobieta, która podzieliła się swoim doświadczeniem, otrzymała wiele słów wsparcia.
Wielu internautów podkreślało, że wyjście z uzależnienia to proces długi, ale możliwy, jeśli robi się małe kroki każdego dnia.
Jej świadectwo przełamuje tabu i przypomina, że rozmowa o problemie to pierwszy krok ku wolności.
To także dowód, że proszenie o pomoc i otwartość wobec siebie i innych mogą prowadzić do spokojniejszego i zdrowszego życia.