Niesamowita historia z Indonezji (1/10)
Niektóre historie wydają się tak niedorzeczne, że moglibyśmy uznać je za fałszywe lub przesadzone, ale to, co przydarzyło się tej kobiecie, jest jak najbardziej prawdziwe.
Wa Siti, 54-letnia mieszkanka wyspy Buton w prowincji Sulawesi, zajmowała się czymś prozaicznym: zbieraniem warzyw w swoim ogrodzie.
© iStock
Zbiera warzywa w swoim ogrodzie(2/10)
Prosty, rutynowy gest, który prawdopodobnie wykonywała niemal codziennie. Jednak w tę środę, 9 kwietnia, pięćdziesięciolatka nie wróciła do domu, jak donosi „Le Parisien”. Zaniepokojeni, że nie zobaczą jej powrotu, jej synowie poszli jej szukać, najpierw w ogrodzie warzywnym, a potem w drugim, znajdującym się w pobliżu.
© iStock
Porzucony wózek(3/10)
To właśnie tam jedna z nich zauważyła porzucony kosz, ten, którego zazwyczaj używała do zbiorów. Niepokojące uczucie ogarnęło rodzinę. Szybko dołączyli do nich inni mieszkańcy wioski i przeszukali teren wokół ogrodu. To, co odkryli, było przerażające: ich matka leżała na ziemi, owinięta wokół ogromnego węża, a jej głowa tkwiła już w paszczy gada.
© iStock
7-metrowy pyton (4/10)
Siedmiometrowy wąż próbował ją połknąć w całości. W obliczu grozy tej sceny mieszkańcy wioski zareagowali błyskawicznie: maczetami zabili zwierzę, odcięli mu głowę i znaleźli ciało nieszczęsnej, martwej ofiary. „Sąsiedzi pomogli pogrążonej w żałobie rodzinie przetransportować Wa Siti do wioski na pogrzeb ” – powiedział agencji Reuters jeden z jego synów .
© iStock
Syn składa zeznania (5/10)
Saimin, jedno z dzieci ofiary, wyznał również, że jego matka nie bała się węży. Dorastała w okolicy i znała miejscową przyrodę. Jednak ostatnio duże węże stawały się coraz powszechniejsze. „Zawsze się o nią martwiłem, kiedy pracowała na farmie. Widziałem już wcześniej duże węże ” – przyznał zrozpaczony.
© iStock
Rzadki, ale nie niespotykany dotąd atak węża (6/10)
Choć ten atak pozostaje wyjątkowy, uwypukla narastający problem w niektórych wiejskich regionach Indonezji: konflikt między ludźmi a naturą w obliczu gwałtownych przemian środowiskowych. Przypadek Wa Siti, choć tragiczny, nie jest odosobniony.
© iStock
Pytony w Indonezji (7/10)
Indonezja jest jednym z niewielu krajów na świecie, gdzie pytony wciąż swobodnie wędrują po terenach wiejskich. Te gady, które mogą osiągać imponujące rozmiary, czasami atakują ofiary wielkości kóz… a nawet ludzi.
© iStock
Atak węża: wynik, który znajduje wyjaśnienie (8/10)
Wzrost populacji i rozwój gospodarczy prowadzą do gwałtownej urbanizacji. W rezultacie naturalne siedliska pytonów ulegają zniszczeniu, co powoduje ich zbliżanie się do terenów rolniczych i mieszkalnych.
© iStock
Pytony z natury nie są agresywne. (9/10)
Należy pamiętać, że pytony, choć imponujące i niekiedy śmiertelnie niebezpieczne, z natury nie są agresywne wobec ludzi. Rzadko atakują bez powodu. Jednak kurczenie się ich naturalnych terytoriów, w połączeniu z zanikiem niektórych ich ulubionych ofiar, zmusza je do zapuszczania się dalej i podejmowania ryzyka.
© iStock
Dezorganizacja ekosystemu (10/10)
Eksplozja plantacji oleju palmowego i kauczuku w Indonezji w znacznym stopniu przyczynia się do zaburzeń lokalnego ekosystemu. Tragedii w Wa Siti nie należy postrzegać jedynie jako makabrycznej anegdoty, lecz jako objaw braku równowagi ekologicznej.
© iStock
W Indonezji, po usłyszeniu krzyków, syn 54-letniej kobiety poszedł jej szukać i znalazł ją martwą, połkniętą przez siedmiometrowego pytona. Do tragedii doszło, gdy zbierała warzywa w swoim ogrodzie. Wyjaśniamy!