Niesamowita historia Deborah Babu, która wyszła za mąż za mężczyznę młodszego od siebie o trzydzieści lat i z miłości przeprowadziła się 14 000 km dalej.
Kobieta przeprowadza się 14 000 km od domu, aby poślubić członka plemienia Masajów młodszego o 30 lat (1/12)
Tak jest w przypadku kobiety, która postanowiła poślubić członka plemienia Masajów, młodszego od niej o 30 lat, i z miłości zdecydowała się na przeprowadzkę o 14 000 kilometrów od domu.

Dziś nierzadko słyszy się o parach, które poznały się w Internecie i zakochały w sobie, mimo znacznych różnic wieku czy kultury. Jednak niektóre historie opowiadają o bardziej niezwykłych historiach życiowych niż inne.
Przypadkowe spotkanie Deborah Babu na plaży w Zanzibarze
Tak jest w przypadku kobiety, która postanowiła poślubić członka plemienia Masajów, młodszego od niej o 30 lat, i z miłości zdecydowała się na przeprowadzkę o 14 000 kilometrów od domu.Pomimo krytyki związanej z jej związkiem z młodszym mężczyzną, 60-letnia Deborah Babu stwierdziła, że „nie mogłaby być szczęśliwsza”. W październiku 2017 roku, będąc na wakacjach w Tanzanii, Deborah i jej córka spacerowały po plaży w Zanzibarze, gdzie natknęły się na Saitoty Babu. To właśnie w Daily Mail postanowiła opowiedzieć swoją niezwykłą historię.
Nieoczekiwana propozycja małżeństwa dla Deborah Babu
Chociaż Deborah odrzuciła pamiątki oferowane przez Saitoty’ego i jego współplemieńców, chciała zrobić sobie z nimi zdjęcie. Strzał, który miał zmienić ich życie na zawsze. Początkowo niezamierzona wymiana zdań szybko przerodziła się w przyjaźń, która z kolei przerodziła się w związek romantyczny. Saitoty przez kilka tygodni towarzyszył Deborah i jej córce w ich podróży. Po powrocie do Stanów Zjednoczonych Deborah dowiedziała się, że Saitoty chce się z nią ożenić. Zachęcona szczęściem swoich dzieci, wróciła w grudniu do Tanzanii, gdzie Saitoty osobiście się jej oświadczył.
Nowa tożsamość i nowa rodzina
W czerwcu 2018 roku para wzięła ślub podczas tradycyjnej ceremonii Masajów. Jednak dopiero w tym roku udało im się sformalizować swój związek, ponieważ w prawie zakazano cudzoziemcom zawierania małżeństw z miejscowymi. Debora przyjęła wówczas masajskie imię Nashipai. Obecnie jest częścią rodziny Saitoty’ego w Tanzanii, gdzie mieszka przez cały rok. Sześćdziesięciolatek opowiedział o tej niespodziewanej zmianie w życiu: „Kiedy mi się oświadczył, pomyślałam, że zwariował”, po czym kontynuowała: „Moje dzieci i dalsza rodzina powiedziały mi, że nie powinnam martwić się różnicą wieku, ponieważ byłam singielką wystarczająco długo i zasługuję na szczęście”.
Nieoczekiwany, ale mile widziany mąż Deborah Babu
„To najżyczliwszy i najbardziej troskliwy mężczyzna, jakiego kiedykolwiek spotkałam. Nigdy nie spodziewałam się, że znajdę męża i poślubię kogoś w tak młodym wieku” – dodała.Panna młoda jednak przyznała, że musi opuścić Stany Zjednoczone, aby żyć w miłości: „To mnie boli, bo wiem, jak bardzo Saitoty nie chce mieszkać w Ameryce” – zaprzeczyła pogłoskom, że towarzyszył jej, aby uzyskać kartę stałego pobytu. Na zakończenie Saitoty staje w obronie za każdym razem, gdy ktoś mnie pyta, czy go adoptowałam, lub zakłada, że jestem jego babcią. Wolimy skupiać się na sobie i tym, co nas uszczęśliwia.”