„Jeśli ma przerwę między udami, to zdecydowanie jest szczupła!”
Słyszeliśmy to zdanie nie raz – od znajomych, z mediów społecznościowych, a nawet od blogerów.
Ale co właściwie oznacza przerwa między udami? I dlaczego stała się symbolem atrakcyjności, choć nauka od dawna nie pozostawia wątpliwości?
Czym jest „przerwa” między udami – i skąd wziął się ten kult?
Tak zwana przerwa między udami to odległość między wewnętrzną powierzchnią ud, widoczna, gdy kobieta stoi ze złączonymi nogami. W mediach społecznościowych ta przerwa stała się niemal fetyszem: „ideałem piękna”, rzekomo dowodem idealnej sylwetki.
Ale prawda jest taka, że ta przerwa nie jest wynikiem diet, przysiadów ani „siły woli”. Jest to cecha wyłącznie anatomiczna, zależna od szerokości miednicy, kształtu kości i budowy mięśni.
Nauka mówi: wszystko zależy od szkieletu
Jeśli masz wąską miednicę i lekko obrócone biodra, żadna dieta ani siłownia nie sprawią, że ta „luka” będzie widoczna. Nawet jeśli schudniesz do granic możliwości, luka może się nie ujawnić.
⠀
„To fizjologia, a nie osiągnięcie sprawności fizycznej” – podkreśla dr Ross Perry.
⠀
Dlatego ten „standard” jest niebezpieczną iluzją. W końcu nawet modelki z okładek często mają tę lukę tylko… w Photoshopie.
Dlaczego kult „luki między udami” jest niebezpieczny
Niska samoocena
Wyczerpujące treningi
Niezdrowe diety i diety
⠀
Wiele młodych dziewcząt, zwłaszcza w okresie dojrzewania, zaczyna gonić za nieosiągalnym standardem. Rezultatem jest depresja, lęk, a nawet zaburzenia odżywiania.
Co zrobić zamiast tego?
Zmień punkt widzenia. Zamiast ciągłego porównywania, wsłuchaj się w swoje ciało. Rozwijaj gibkość, wytrzymałość i siłę, i nie kieruj się narzuconymi kryteriami.
⠀
Szanuj swoją anatomię. Twoja wyjątkowość nie jest czymś, co trzeba „naprawiać”, ale czymś, co warto zachować.
Pamiętaj: nawet najszczęśliwsze kobiety mogą nie mieć przerwy między udami. I nie decyduje ona o twojej urodzie ani wartości.
Przerwa nie jest wyznacznikiem szczupłości, a jedynie kością.
Ale wewnętrzne poczucie wartości i pewności siebie buduje się od wewnątrz, a nie między nogami.