Królewska posiadłość Windsor, w której znajduje się zamek o tej samej nazwie i w której mieszkają książę William, jego żona Kate Middleton i trójka ich dzieci, była miejscem włamania, którego sprawcy wciąż pozostają na wolności, poinformowała lokalna policja w poniedziałek 18 listopada.
Kradzież miała miejsce 13 października, tuż przed północą, kiedy kilka osób „weszło do budynku gospodarczego i ukradło czarny pick-up […] i czerwony quad”, poinformowała policja, potwierdzając doniesienia tabloidu „The Sun”.
Trwa dochodzenie. „Do tej pory nie dokonano żadnych aresztowań” – poinformowała policja.
Przeczytaj także > Zdrowie, rodzinne kłótnie, królewski obowiązek… Kate i William, niezachwiany tandem
W momencie kradzieży, do której doszło w sporej odległości od Zamku Windsor, król Karol III nie przebywał w rezydencji, natomiast uważa się, że książę William, Kate Middleton i ich trójka dzieci – książę Jerzy, księżniczka Charlotte i książę Ludwik – przebywali w swoim domu w Adelaide Cottage, nieruchomości położonej na terenie posiadłości królewskiej, podaje Sun.
Kilka włamań w Windsorze
W ostatnich latach posiadłość Windsorów doświadczyła już kilku włamań, z których najbardziej znaczący miał miejsce w Boże Narodzenie 2021 r. 21-letni mężczyzna cierpiący na chorobę psychiczną został aresztowany w pobliżu apartamentów królowej Elżbiety II uzbrojony w kuszę. Twierdził, że miał zamiar zabić władcę przebywającego wówczas na zamku. W zeszłym roku skazano go na dziewięć lat więzienia. Incydent ten wzbudził obawy co do środków bezpieczeństwa wdrożonych w celu ochrony królowej.
Przeczytaj także > Królewski ślub: spojrzenie wstecz na historię miłości księcia Williama i Kate Middleton
Jako rezydencja królewska, Windsor Estate jest pod ścisłym nadzorem, zwłaszcza w okolicach zamku, jednego z najczęściej odwiedzanych miejsc w Wielkiej Brytanii. Ochronę osiedla zapewniają policjanci, z których niektórzy są uzbrojeni. Dzień przed włamaniem 13 października gazeta „The Sun” poinformowała, że policja wycofała część uzbrojonych funkcjonariuszy pierwotnie przydzielonych do Windsoru.
Zgłoszona sprawa dotyczyła londyńskiej policji metropolitalnej, która odpowiada za ochronę osobistości królewskich i rezydencji. Policja odpowiedziała, że „nigdy nie komentuje ustaleń dotyczących bezpieczeństwa” związanych z chronionymi osobami lub miejscami. Jak dodało to samo źródło, urządzenia te „są stale poddawane ponownej ocenie” w zależności od poziomu ryzyka lub zagrożenia.