Wiele osób uważa, że posiadanie dzieci jest dla małżeństw czymś oczywistym, ale rzeczywistość jest dla wielu osób zupełnie inna.
Jednak Courtney i Eric Waldrop należeli do szczęśliwców.
Po bolesnych poronieniach, dzięki leczeniu niepłodności, w końcu zostali rodzicami trójki pięknych chłopców.
Ale kiedy myśleli, że historia ich rodziny zakończyła się sukcesem, wydarzyło się coś, co wstrząsnęło ich światem w sposób, którego nigdy sobie nie wyobrażali…
Dla Courtney i Erica Waldrop, pary z Albertville w Alabamie, historia ich miłości rozpoczęła się na długo przed tym, jak powiedzieli sobie „tak” w 2004 roku. Poznali się w szkole średniej i od razu nawiązali więź. Od samego początku wiedzieli, że chcą mieć dużą rodzinę.
Jednak, jak powie Ci każda osoba mająca marzenie, droga do jego spełnienia nie zawsze jest tak prosta, jak się wydaje.
Wiele osób uważa, że posiadanie dzieci jest dla małżeństw czymś oczywistym, ale rzeczywistość jest dla wielu osób zupełnie inna.
Jednak Courtney i Eric Waldrop należeli do szczęśliwców. Po bolesnych poronieniach, dzięki leczeniu niepłodności, w końcu zostali rodzicami trójki pięknych chłopców.
Ale kiedy myśleli, że historia ich rodziny zakończyła się sukcesem, wydarzyło się coś, co wstrząsnęło ich światem w sposób, którego nigdy sobie nie wyobrażali…
Dla Courtney i Erica Waldrop, pary z Albertville w Alabamie, historia ich miłości rozpoczęła się na długo przed tym, jak powiedzieli sobie „tak” w 2004 roku. Poznali się w szkole średniej i od razu nawiązali więź. Od samego początku wiedzieli, że chcą mieć dużą rodzinę.
Jednak, jak powie Ci każda osoba mająca marzenie, droga do jego spełnienia nie zawsze jest tak prosta, jak się wydaje.
„Wcale nie wzięłam bardzo dużej dawki” – wyjaśniła Courtney.
Potem nadszedł moment, który zmienił wszystko. Pozytywny wynik testu ciążowego doprowadził do rutynowego badania USG, podczas którego przeżyli największy szok w swoim życiu.
Kiedy pielęgniarka spojrzała na ekran, jej twarz zbladła.
„Sześć” – powiedziała cicho, a Eric mógł tylko patrzeć na nią z zakłopotaniem.
„Dosłownie prawie zemdlałem” – wspomina.
Prawdopodobieństwo zajścia w ciążę z sześcioraczkami dzięki lekom, które przyjmowała Courtney, wynosiło jeden do pięciu milionów. I jednak, wbrew wszelkim przeciwnościom, dokładnie to się wydarzyło.
„Większość ludzi myśli, że to było in vitro i wszczepiliśmy sześć zarodków, ale tak nie było. Lek był po prostu doustnym lekiem, który pomaga w owulacji”.
Biorąc pod uwagę ogromne ryzyko związane z ciążą szóstki dzieci, lekarze zalecili Courtney i Ericowi rozważenie planowej redukcji, czyli zabiegu mającego na celu zmniejszenie liczby płodów i zwiększenie szans pozostałych na przeżycie.
Myśl o utracie któregokolwiek z dzieci była niewyobrażalna i Courtney, wzruszona, wybuchnęła płaczem.
„Myślałam tylko o tym, jak dam radę donosić szóstkę dzieci, nie bojąc się, że coś mi się stanie, i jak będę mogła być przy moich trzech małych chłopcach?” — powiedziała.
W obliczu takiej niepewności Waldropowie podjęli decyzję, która zmieniła wszystko. Lekarze podjęli decyzję o nieprzerwaniu ciąży, mimo poważnego ryzyka.
„To było jak zdjęcie ciężaru z naszych ramion” – podzieliła się Courtney. „To był pierwszy raz, kiedy poczułam się szczęśliwa, odkąd dowiedziałam się, że jestem w ciąży”.
11 grudnia 2017 r. ich pięcioosobowa rodzina powiększyła się o sześć osób.
Courtney i Eric powitali na świecie trzy śliczne dziewczynki: Rivers, Rain i Rawlings oraz trzech uroczych chłopców: Blue, Tag i Lake. Choć ich serca przepełniała radość, ich umysły były pełne zmartwień. Sześcioraczki przyszły na świat przedwcześnie, przed 30. tygodniem ciąży, co wiązało się z realnym ryzykiem powikłań zarówno dla dzieci, jak i Courtney.
„Byłam śmiertelnie przerażona” – przyznała Courtney.
„Jestem małą dziewczynką i moje pierwsze myśli dotyczyły tego, jak uda mi się urodzić szóstkę dzieci, bez niczego im ani mnie. Było dużo strachu. Nie wiedzieliśmy, co robić ani co myśleć”.
Pomimo obaw, ich wiara w Boga nigdy się nie zachwiała.
„Nigdy nie sądziliśmy, że będziemy się tym zajmować” – wyjaśnił Courtney, odnosząc się do selektywnej redukcji. „Ale biorąc pod uwagę ryzyko, żaden lekarz nie może osłodzić tego, co może się wydarzyć. Ryzyko jest realne dla mnie i dla dzieci. Kiedy odpuściliśmy i oddaliśmy wszystko [Bogu], te obawy – mimo że wiedzieliśmy, że nadal istnieją ryzyka – odeszły od nas”.
W listopadzie 2017 r. Courtney zalecono leżenie w łóżku w 24. tygodniu ciąży, aby zapobiec przedwczesnemu porodowi. Uczyła w pierwszej klasie przez 14 lat, ale Courtney nie mogła już pracować, gdy jej brzuch zaczął puchnąć.
W Święto Dziękczynienia trafiła do szpitala, a lekarze przygotowywali się na narodziny sześcioraczków.
Ostatecznie, w 29 tygodniu i szóstym dniu ciąży, dzieci przyszły na świat poprzez cesarskie cięcie, po tym jak u Courtney odeszły wody. Straciła dużo krwi i potrzebowała transfuzji krwi. Jednak wbrew wszelkim przeciwnościom losu, wszystkie sześcioro dzieci urodziło się z wagą nieco ponad dwa funty każde – i wszystko poszło dobrze.
Podróż była daleka od zakończenia, ale po prawie dwóch miesiącach spędzonych na oddziale intensywnej terapii noworodków rodzina Waldropów doczekała się cudu. 3 lutego jako pierwsze do domu wróciły dwie dziewczynki, Rivers i Rawlings. 17 lutego dołączył do nich Rhine.
23 lutego cała szóstka dzieci była w domu ze swoimi starszymi braćmi: Sailorem, Walesem i Bridge’em.
Oczywiście na początku w rodzinie nie działo się najlepiej. Courtney wspominała: „Były dni, kiedy ledwo wiązaliśmy koniec z końcem, ale byliśmy zbyt zajęci, żeby to zauważyć. Zmienialiśmy 100 pieluch dziennie i karmiliśmy 100 butelkami dziennie. Wtedy było to wyczerpujące, ale patrząc wstecz, tęsknię za tym. Chciałabym tam wrócić, nawet na krótko, i naprawdę to wszystko wchłonąć”.
Sześcioraczki Waldrop w 2025 roku będą miały 7 lat i wszystko wskazuje na to, że rozwijają się jak każde inne siedmiolatki. W ich domu nadal panuje radość, a ich niesamowita podróż wciąż inspiruje innych. Courtney, ich matka, stała się kimś w rodzaju influencerki – na Instagramie ma prawie 700 000 obserwujących, gdzie regularnie udostępnia fragmenty swojego codziennego życia.
Kourtney niedawno zamieściła wpis na temat przyjęcia urodzinowego swoich sześcioraczków, w którym podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat wyzwań, jakie napotkała, przygotowując się do imprezy:
„W tempie, w jakim to robiliśmy, nie byłem pewien, czy kiedykolwiek będziemy świętować, czy nie. Ale kiedy masz 6 małych dzieci, które pytają cię 60 razy dziennie, kiedy jest ich impreza… w końcu to robisz!!
Ich przyjęcie pierwotnie odbyło się w dniu śmierci mojego taty. Tego ranka, kiedy rozmawialiśmy przez telefon, powiedziałam tacie, że zobaczę się z nim, jak tylko impreza się skończy. Zdecydowanie chciał, żebyśmy zorganizowali im przyjęcie urodzinowe. W końcu nam się udało i nasza szóstka świetnie się bawiła “
Ich uroczystość była pełna miłości, śmiechu i słodko-gorzkiego wspomnienia, jak długą drogę przeszli. Mimo wszystko rodzina Waldrop nauczyła się iść naprzód i cieszyć się każdą chwilą razem.
Historia rodziny Waldrop jest po prostu niesamowita. Od trudnych czasów niepłodności po cud posiadania szóstki dzieci, pokazali, jak wygląda prawdziwa miłość i wytrwałość. Pomimo wszystkich trudności, trzymali się razem i wszystko zadziałało.
Teraz ich dom jest pełen śmiechu, miłości i spokoju, który nierozerwalnie wiąże się z wychowywaniem dużej rodziny. Ich historia to wspaniała lekcja tego, że bez względu na to, jak ciężko jest w życiu, najlepsze rzeczy często pojawiają się niespodziewanie.