W wywiadzie dla „The New Yorker” , nagrodzona Oscarem aktorka i ikona Hollywood Jennifer Lawrence z rozbrajającą szczerością opowiedziała o swoim związku z urodą, starzeniem się i chirurgią plastyczną.
Jej słowa były szczere, bezwstydne i dalekie od udawania, które od dawna dominuje w przemyśle filmowym.
Era milczenia i zaprzeczania wydaje się definitywnie minęła.
Dziś gwiazdy nie wahają się już otwarcie mówić o zastrzykach, liftingach twarzy, a nawet zabiegach po ciąży.
Podążając śladami takich postaci jak Kylie Jenner i Kim Cattrall, nadeszła kolej Jennifer Lawrence na bardziej otwarte i szczere podejście. Od łagodnego botoksu i refleksji nad przyszłymi zabiegami, po bardziej swobodne podejście do swojego wyglądu, aktorka odsłania wizję piękna, która jest szczera, wyważona i w pełni akceptowana.
Rzadka szczerość w Hollywood
W wywiadzie dla „The New Yorker” Jennifer Lawrence wyznała, że używa botoksu „z umiarem”. Jest to ważna kwestia dla aktorki, która podkreśla potrzebę zachowania ruchomości twarzy, co jest kluczowym elementem jej zawodu: „Muszę móc poruszać twarzą; to dosłownie moje narzędzie pracy” – wyjaśnia bez ogródek.
Zamiast naprawiania jego wad, firma opowiada się za rozsądnym użytkowaniem, dostosowanym do potrzeb zawodowych i osobistych.
Wtedy, żartobliwie, dziennikarz zapytał ją o ewentualny lifting twarzy. Aktorka wybuchnęła śmiechem: „Nie, ale uwierz mi, zrobię to!”. Spontaniczne, autoironiczne stwierdzenie, które idealnie podsumowuje jej stan ducha. Dla Jennifer Lawrence nie ma tabu ani przesadnych usprawiedliwień: piękno to osobisty wybór, a nie obowiązek czy wstydliwy sekret.
Odzyskiwanie ciała po ciąży
Aktorka po raz pierwszy mówi również o swoim pragnieniu powiększenia piersi po urodzeniu drugiego dziecka. Z rozbrajającym humorem wyjaśnia, że jej ciało reagowało inaczej po ciążach: „Po pierwszej wszystko wróciło do normy. Po drugiej tak naprawdę nic nie wróciło” – zwierza się z uśmiechem.
Jennifer Lawrence, matka chłopca urodzonego w kwietniu ubiegłego roku, mówi, że podjęła swoją decyzję bez dramatu i poczucia winy.
Zabieg zaplanowano już na listopad, specjalnie w ramach przygotowań do sceny nagości, która ma się pojawić wiosną w jej nadchodzącym filmie. To pragmatyczna, przemyślana i dobrze przemyślana decyzja, wpisana w jasno określone, osobiste podejście: akceptacja przemian swojego ciała, a nie bierne ich akceptowanie.
Wyzwalające słowo
Dzięki temu świadectwu Jennifer Lawrence oferuje wyzwalającą i nowoczesną wizję piękna. Nie jest ani aktywistką, ani prowokatorką, po prostu domaga się prawa do wyboru, bez wstydu i pustej retoryki. Jej głos jest rzadki i cenny w branży, od dawna opętanej obsesją na punkcie perfekcji i milczenia, i przyczynia się do zmiany sposobu postrzegania kobiecych ciał, zarówno w Hollywood, jak i poza nim.