Dlaczego coraz więcej kobiet rezygnuje z intymnych relacji w swoich związkach?

Często błędnie zakłada się, że gdy kobieta wydaje się mniej obecna w związku, to dlatego, że „nie wkłada w niego wystarczająco dużo wysiłku”.

To niesprawiedliwe, uproszczone przekonanie, a przede wszystkim całkowicie oderwane od emocjonalnej rzeczywistości relacji.

Za zamkniętym sercem rzadko kryje się zła wola.

Częściej wynika ona z powtarzających się krzywd, emocjonalnego wyczerpania lub działań, których nigdy nie naprawiliśmy.

A gdyby zamiast oskarżać, spróbować zrozumieć, co stopniowo zgasiło ten płomień, który na początku był tak szczery?

To historia mojej przyjaciółki, pełnej światła kobiety, która doskonale ilustruje powolny proces przechodzenia od stanu „wszystko jest w porządku” do codziennej rutyny, w której posuwamy się naprzód z przyzwyczajenia, bez żadnego prawdziwego pędu.

Kiedy związek pary rozpada się, a żadna ze stron nie zdaje sobie z tego sprawy

Początkowo ona i jej mąż wiedli zupełnie zwyczajne życie: dom, plany, śmiech, prosta, codzienna więź, którą dzielili. Potem, niespodziewanie, pojawiły się napięcia. Słowa stawały się ostrzejsze, dni cięższe. Zachowanie męża stawało się niekiedy nie do zniesienia: drażliwość, wybuchy złości, krzywdzące nastawienie. Trwała, jak wiele kobiet, przekonana, że ​​„to minie”.

Kilkakrotnie nawet odchodziła, by chronić siebie, zanim wróciła do rodziny, zwłaszcza gdy twierdził, że zrozumiał swoje błędy. Chciała wierzyć w nowy początek, wierzyć, że  miłość naprawdę może naprawić to, co złamane .

Kiedy wysiłki są za późno

Aż pewnego dnia, po kolejnym bolesnym epizodzie, jej mąż naprawdę się zmienił. Stał się spokojniejszy, bardziej opanowany, bardziej zaangażowany w ich codzienne życie. Z zewnątrz wszystko w końcu wydawało się spokojne. Ale w jej wnętrzu coś pękło. To jeden z najbardziej złożonych paradoksów do uchwycenia: tak, można docenić czyjeś wysiłki… i nie odczuwać już tej samej intensywności.

Lata zostawiają ślad, nawet gdy decydujemy się wybaczyć. Miłość jednak czasami blaknie nie od razu, ale poprzez serię drobnych ran, złamanych obietnic i chwil, w których nie zostaliśmy wysłuchani.

Kiedy pojawia się zewnętrzna nadzieja… a potem ona sama zawodzi

W pewnym momencie jej życia pojawił się inny mężczyzna: życzliwy, troskliwy, dodający otuchy. Dostrzegła w nim wsparcie, powiew świeżości. Ale i ten związek okazał się rozczarowaniem: za pięknymi słowami krył się egoizm, daleki od szczerego uczucia, na które liczyła.

To rozczarowanie nie wywołało chaosu; po prostu potwierdziło to, co już wiedziała: jej serce potrzebowało spokoju bardziej niż obietnic.

Wrócić, ale inaczej

Dziś wróciła do męża. Nie tak jak na początku, ale w swoistej łagodnej stabilizacji, wybranej dla ich dziecka i dla bardziej odpowiedzialnego i spokojnego życia codziennego. On naprawdę się zmienił; jest uważny, a ona to dostrzega.

Ale mówi to z całkowitą jasnością: nawet gdy wszystko idzie dobrze, wciąż zdarzają się chwile słabości. Miejsca, w których miłość nie wraca tak łatwo, jak byśmy chcieli. Żadnego gniewu, żadnej urazy… tylko dystans zrodzony z lat, które były zbyt trudne.

Zanim osądzisz oddaloną kobietę, zadaj sobie prawdziwe pytanie

Kiedy kobieta przestaje okazywać emocje, prawie nigdy nie wynika to z kaprysu. Często jest to wynik długiej, milczącej podróży. Jej spokój nie jest obojętnością: czasami to jedyny sposób, w jaki znajduje drogę do przodu.

Zanim więc ją osądzisz, zadaj sobie pytanie: co pewnego dnia zaczęło  gasić jej wewnętrzne światło  ?

Ponieważ za pozornym chłodem często kryje się serce, które zbyt długo starało się pozostać silne.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *