Byłam kochanką mężczyzny (i niczego nie żałuję) – Świadectwo

Przez cztery lata Catherine* (40 lat) była kochanką Pierre’a* (50 lat).

Namiętny, burzliwy związek, pełen zdrady… ale trudny do przetrwania na co dzień.

Opowiada nam swoją historię.

Wszystko zaczęło się od mojego ogrodu. Mój były mąż i ja kupiliśmy mały domek szeregowy z pięknym ogrodem, który chciałam udekorować…

Oczywiście poszłam poprosić o radę najbliższego szkółkarza: Pierre’a. Przyszedł do domu, obejrzał moją działkę i wypiliśmy kawę. Nic więcej.

Dwa lata później nastąpił dramatyczny zwrot akcji: znów jestem singielką . Dla mnie to jak powiew świeżego powietrza: czuję się wolna! Mam w głowie tysiąc projektów… i zamierzam całkowicie odmienić swój dom. Po raz kolejny poszłam do sklepu Pierre’a: tym razem wszystko potoczyło się inaczej.

„Czy mówiłem ci już kiedyś, jaki jesteś uroczy?” – zapytał, przechadzając się między półkami. W ciągu dwóch lat widzieliśmy się tylko trzy lub cztery razy, głównie przy choinkach: nie muszę chyba dodawać, że byłam zaskoczona. Zaskoczona, ale pozytywnie… Miesiąc później, kolejna wyprawa do centrum ogrodniczego. Pierre był tam: „Dlaczego za każdym razem, gdy cię widzę, mam ochotę cię pocałować?” – wyrzucił z siebie.

Nie byłam głupia: zauważyłam, że nosi obrączkę . „Tak… ale jest jeszcze to” – zauważyłam w odpowiedzi. „Wiem” – odpowiedział nieśmiało. Byłam zmieszana: coś nas łączyło, jakaś więź, potężny urok. Czułam pociąg… ale była ta obrączka! Porozmawiałam o tym z moją terapeutką: „To jego problem, nie twój” – odparła kategorycznie.

„Chcę się znowu zakochać, jak nastolatka”.

Wymieniliśmy się numerami w jego sklepie; tego samego popołudnia zadzwonił do mnie i umówiliśmy się na spotkanie… Między nami było namiętnie, ale dobrze zorganizowane: widywaliśmy się raz w tygodniu, od 14:00 do 15:00, zawsze u mnie. Ja dbałam o to, żeby moje dzieci się nie dowiedziały, a on dbał o to, żeby jego żona nic nie wiedziała.

Nie czułem się wobec niej winny: to nie był mój problem, że jej mąż ją zdradzał. Oczywiście, miała swoje podejrzenia: na początku naszego związku Pierre został nawet przyłapany, mimo wszelkich środków ostrożności. Kobieta zawsze wyczuwa takie rzeczy. Zwłaszcza że on miał kochankę przede mną…

Ostrzegano mnie w tej kwestii: absolutnie nie miał zamiaru zostawiać żony, z którą łączyły go również więzi zawodowe. Powiedział mi, że zdradza żonę, bo czuł się we mnie, jakby zakochiwał się na nowo, jak nastolatek. Nie obchodziło mnie to: byłem zakochany.

“Nie jestem zmienną, którą można dostosować!”

Nasz romans trwał osiem miesięcy. Czułam się jak dwa elementy układanki, bratnie dusze . A jednak coś było nie tak: zawsze byłam „kochanką”. Bardzo negatywne skojarzenie: czułam, że nie szanuję samej siebie. Część mnie wstydziła się, że nie podziela moich aspiracji. Wolałabym „oficjalny” związek, i tyle.

Po ośmiu miesiącach pękłam. „Nie jestem towarem jednorazowego użytku!” – warknęłam. Rozstaliśmy się. To było niesamowicie bolesne: tęskniłam za nim jak za częścią siebie… To było jak narkotyk. Sześć miesięcy później zadzwonił do mnie: znów się w to wciągnęłam, słysząc jego głos .

Nie mogłam się powstrzymać: to była czysta namiętność. Spotykaliśmy się dwa razy w tygodniu, czasami przez dwie godziny. Chwilami myślałam sobie: „Jak możesz zaakceptować taki związek? Jak możesz zaakceptować to, że jesteś tylko przelotnym romansem ?”. Ale moje serce zawsze wygrywało.

W ciągu czterech lat rozstawaliśmy się (i wracaliśmy do siebie) trzy razy. Z dala od niego byłam bardzo nieszczęśliwa; z nim czułam się jak mysz złapana w kocią łapę. Związek, który powoli mnie pochłaniał.

„Tak naprawdę nie jestem zakochany”.

Aż pewnego dnia otworzyłam oczy. Właśnie się rozstaliśmy, a on powiedział mi: „W każdym razie, tak naprawdę nie jestem zakochany. Zbliżyłem się do mojej żony. Nigdy nie mógłbym dać ci życia, jakiego pragniesz”. To był prawdziwy szok. Nagle dostrzegłam jego prawdziwe oblicze: zagubionego, manipulującego faceta, który chciał mieć ciastko i zjeść ciastko.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *