Oto dlaczego dwie osoby pochowano w grobach na lotnisku

W Savannah w stanie Georgia lotnisko skrywa dziwną tajemnicę.

Wyobraź sobie lądowanie, koła samolotu muskają pas startowy… nie wiedząc, że pod spodem leżą dwie osoby. To nie film ani miejska legenda.

To uderzająca rzeczywistość, która zaczyna się od farmy, rodziny i nietypowej decyzji.

Gospodarstwo przekształcone w lotnisko: korzenie tajemnicy

Zanim samoloty wzbiły się w powietrze z  lotniska Savannah/Hilton Head , ziemia ta była cichym gospodarstwem należącym do Richarda i Catherine Dotson, małżeństwa rolników z XIX wieku. Ci pionierzy, urodzeni w 1779 roku, spędzili całe życie na uprawie ziemi w sercu regionu znanego wówczas jako  „Wzgórza Cherokee ” .

Kiedy zmarli pod koniec XIX wieku, zostali pochowani na swojej posesji, co było wówczas powszechne. Na cmentarzu rodzinnym znajdowało się ponad 100 grobów, w tym grobów ich krewnych, byłych robotników rolnych oraz  uwolnionych i niewolnych niewolników .

II wojna światowa zmienia wszystko

W 1942 roku, gdy świat pogrążył się w wojnie, armia amerykańska dążyła do rozbudowy swojej infrastruktury. Savannah stała się bazą strategiczną. Ziemia rodziny Dotson została zarekwirowana za zgodą ich potomków. Ponad 100 grobów przeniesiono na  słynny cmentarz Bonaventure , ale szczątki Richarda i Catherine pozostały.

Dlaczego? Ponieważ rodzina chciała uszanować ich ostatnią wolę: spocząć na swojej ziemi. Zamiast więc ich wysiedlić, władze podjęły zaskakującą decyzję.

Nagrobki… na płycie lotniska

Dziś nazwiska Richarda i Catherine Dotson są wyryte na pasie startowym nr 10, tym, przez który co roku przelatują tysiące samolotów. Dwie płaskie płyty ledwo wskazują ich położenie. A jednak rzeczywiście tam są,  wtopione w asfalt , zamrożone między niebem a asfaltem. To  nieliczne groby  na świecie zintegrowane z czynnym pasem startowym.

Trudno to sobie wyobrazić, wsiadając do samolotu… Jakby historia szeptała pod kołami samolotów.

I to nie wszystko: pozostały jeszcze inne groby

Dwa inne groby, Johna Dotsona i Daniela Huestona, wciąż istnieją niedaleko szlaku,  dyskretnie ukryte  w zaroślach. Również w tym przypadku rodziny odmówiły ich przeniesienia, woląc zachować pamięć o miejscu, w którym żyli.

Nawiedzone miasto… po wylądowaniu?

Savannah to miasto jedyne w swoim rodzaju. Zaliczane do najbardziej  tajemniczych miast  w Stanach Zjednoczonych, natychmiast przywołuje duchy Salem czy Nowego Orleanu. Tutaj wszystko opowiada historię: nagrobki pokryte hiszpańskim mchem, echa wojny secesyjnej, ofiary żółtej febry, a nawet bolesne opowieści o niewolnictwie.

Dla niektórych turystów dreszczyk emocji zaczyna się jeszcze przed postawieniem stopy na lądzie. Legendy głoszą, że piloci i załogi doskonale znają te grobowce i ich tajemnice. Niektórzy opowiadają nawet o  dziwnych doznaniach  podczas startu i lądowania…

Pamięć, która pozostaje na właściwym torze

Dziś Dotsonowie są uważani za „  integralną część historii lotniska  ”. Ich historia to hołd dla przeszłości, która opiera się postępowi. Przypomina nam, że pod każdym asfaltem kryje się wspomnienie. I że czasami wystarczy spojrzeć w górę… lub w dół.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *