Wystarczyło, że Emily Ratajkowski zaprezentowała diamenty podarowane jej przez byłego męża z okazji ślubu, osadzone na dwóch nowych elementach, które wsunęła na palce, aby sieć oszalała.
Gwiazda influencerów wspomina o terminie „pierścień rozwodowy”, który słodko przypomina „pierścień zemsty”.
Ale o czym właściwie mówimy?
Co zrobić z pierścionkiem zaręczynowym po rozwodzie? Wbrew temu, co mówią romantycy, małżeństwa nie zawsze są wieczne. Jeśli musimy zająć się podziałem majątku, ustaleniem opieki nad dziećmi lub kotem, logistyką, emocjami… czasami zastanawiamy się też nad przyszłością biżuterii ślubnej. Obrączki ślubne, bransoletki, pierścionki zaręczynowe – wszystko to jest pamiątką chwili, która już minęła. Możemy zdecydować, czy przechować je ostrożnie w pudełku, sprzedać, żeby oczyścić tablicę, wyrzucić lub przekształcić. Emily Ratajkowski, która niedawno rozwiodła się z Sebastianem Bearem-McClardem, głównie z powodu jego licznych zdrad, zdecydowała się na tę drugą opcję. Rozumiejąc, że zrobiła dwa nowe pierścionki z diamentów podarowanych jej przez byłego męża podczas ślubu, nazwane po prostu „pierścionkami rozwodowymi”. W chwili pisania tego tekstu zdjęcie opublikowane na koncie influencera uzyskało ponad 1,1 miliona polubień. To dwa razy więcej niż Emrata w mini sukience w panterkę ze stopami w wodzie.
Symboliczna zemsta
Trzeba powiedzieć, że ta sprawa ma charakter symboliczny. Niektórzy powiedzą, że rozwód to fajna sprawa. Niektórzy, aby pójść dalej, poczują potrzebę uświęcenia separacji poprzez zorganizowanie przyjęcia rozwodowego, podróż na drugi koniec świata, sesję zakupową w celu zwiększenia poziomu dopaminy (cząsteczki szczęścia) lub, co jeszcze bardziej symboliczne, odnowienie biżuterii ślubnej, w szczególności poprzez ponowne wykorzystanie diamentów z obrączki ślubnej lub pierścionka zaręczynowego i przekształcenie jej w pierścionek rozwodowy. Dla Enza Cousina, prezesa-założyciela sklepu jubilerskiego Laveran Paris, taka praktyka jest powszechna. Twierdzi, że otrzymuje tego rodzaju prośby „przynajmniej dziesięć razy w roku”. Aby to zrobić, można skorzystać z kilku opcji. Podobnie jak Emily Ratajkowski, zostawiamy diamenty z pierścionka i topimy metal, aby nadać mu zupełnie inny wygląd. I składamy ponownie początkowe diamenty. Inni wybiorą bardziej radykalną drogę, jak wyjaśnia projektantka biżuterii Philomène Thebault. „Pierwszy raz poprosiłam o pierścionek rozwodowy dwa lata temu. Klientka powiedziała mi: „Oto ja, osoba biorąca rozwód, chcę siebie uhonorować, zadowolić siebie, uczcić siebie”. I na tę okazję dała sobie istniejący pierścionek.Ostatni raz było to miesiąc temu. Przyszła sprzedać całą biżuterię związaną ze swoim byłym życiem miłosnym i za dochód ze sprzedaży kupić sobie zupełnie inną biżuterię. Więc rzeczywiście istniało pragnienie odnowy, aby nie trzymać już dość ciężkich przedmiotów, które są częścią innej historii.»
Przeczytaj także: Oko stylisty: dlaczego dobrze się ubierać nie kosztuje dużo
„Nie odchodźmy źli”
Jeśli Emrata wymyśliła nazwę dla tego zwyczaju, mianowicie „pierścionek rozwodowy”, to należy pamiętać, że ona niczego nie wymyśliła. Uroczystość rozwodu z okazji wręczenia biżuterii ślubnej zaprojektowanej na nowo przez jubilera nie jest niczym nowym. Potwierdza to nam jubiler Antoine Chapoutot. „Dwa razy już prosiłem o pierścionek rozwodowy, ale to było ponad dwadzieścia lat temu.W obu przypadkach to były mąż poprosił mnie o przygotowanie konkretnego modelu, który miał mu podarować swojej byłej partnerce. Obydwoje poprosili mnie o wykonanie pierścionka z białym kamieniem, a dokładniej kamieniem księżycowym, a jeden z nich miał z boku dodany szafir.Był to symboliczny gest mówiący „koniec, ale nie odchodźmy źli”.„Koniec rozdziału, ale nie całej książki, krótko mówiąc.