Wyjaśnił, w jaki sposób nasi zmarli bliscy mogą pozostać blisko nas.

Kiedy ktoś, kogo kochamy, odchodzi z tego świata, nie odchodzi tylko człowiek.

Odchodzi również część naszej historii, naszej tożsamości i naszego serca.

Brak odczuwa się w ciszy domu, w przedmiotach, które pozostają nieruchome, we wspomnieniach, które powracają niezapowiedziane.

A wraz z tym bólem pojawiają się pytania, na które nie zawsze potrafimy odpowiedzieć:

Gdzie oni teraz są? Czy mnie widzą? Czy nadal mnie kochają?

Ojciec Pio, jeden z najbardziej mistycznych świętych XX wieku, poświęcił znaczną część swojego życia towarzyszeniu ludziom cierpiącym po stracie bliskiej osoby. Jego odpowiedzi nie były ani zimne, ani teoretyczne. Były to słowa zrodzone z głębokiego doświadczenia duchowego i ogromnego współczucia dla ludzkiego cierpienia.

Dla niego śmierć nie była zniknięciem, lecz przemianą.

Miłość nie umiera, gdy ciało przestaje funkcjonować.

Ojciec Pio nauczał, że kiedy człowiek opuszcza ten świat, nie traci świadomości ani uczuć. Wręcz przeciwnie, dusza wkracza w jaśniejszą i głębszą formę percepcji. Nie widzi już oczami ani nie słyszy uszami, ale czuje z intensywnością, której tutaj nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.

Powiedział, że więzi stworzone z prawdziwej miłości nie zrywa śmierć. Matka pozostaje matką. Syn pozostaje synem. Mąż nadal kocha swoją żonę.

Miłość nie zależy od ciała. Należy
do duszy.

Dlatego nasi bliscy potrafią wyczuć, kiedy wspominamy ich z czułością, kiedy wymawiamy ich imię w modlitwie lub kiedy przechodzimy przez trudny czas. Nie chodzi o to, że patrzą na nas, jakby patrzyli w ekran, ale raczej o to, że czują nasz stan wewnętrzny, nasz smutek, naszą nadzieję i nasze błagania.

Dusze nie są daleko; są z nami duchowo zjednoczone.

Ojciec Pio mówił o niewidzialnej, ale potężnej rzeczywistości: duchowej jedności między tymi, którzy żyją na Ziemi, tymi, którzy zostali oczyszczeni po śmierci, i tymi, którzy już są w obecności Boga. Ta jedność nazywa się komunią świętych.

Choć tego nie widzimy, istnieje duchowy most łączący serca. Przez ten most płyną modlitwy, miłość, przebaczenie i wstawiennictwo.

Dusze przechodzące oczyszczenie zachowują głęboką miłość do swoich rodzin. Pamiętają każdy gest czułości, każde słowo, każdy uścisk. I dzięki temu stanowi rozumieją wiele rzeczy, których być może nie dostrzegały wyraźnie za życia.

Nie cierpią tak jak my, ale czują pełną miłości tęsknotę za tymi, których zostawili.

Potrafią dostrzec, co dzieje się w ich domach.

Ojciec Pio twierdził, że dusze potrafią duchowo odczuwać to, co dzieje się w ich rodzinach. Kiedy dziecko płacze, kiedy matka się modli, kiedy ktoś przechodzi przez trudne chwile, to wewnętrzne poruszenie dociera do nich jak światło.

To nie szczegółowa wizja, ale głęboka intuicja. Przeczucie, które pozwala im wiedzieć, że ktoś potrzebuje pomocy.

Dlatego, według świętego, wiele dusz prosiło o modlitwy. Nie tylko za swój własny proces duchowy, ale także za cierpienie swoich bliskich na Ziemi.

Modlitwa tworzy most między dwoma światami.

Jedno z najpotężniejszych przesłań Padre Pio brzmiało następująco:
Nasze modlitwy docierają do celu.

Każda Msza Święta, każdy Różaniec, każde słowo wypowiedziane z serca za zmarłego bliskiego jest prawdziwą pomocą. Ta duchowa energia towarzyszy duszy i wzmacnia ją w jej drodze ku światłu.

A gdy dusza osiągnie pełnię, odwzajemnia tę miłość w formie ochrony, inspiracji i duchowego wsparcia dla tych, którzy się o nią modlili.

To krąg miłości, którego nie przerywa śmierć.

Dusze w niebie wstawiają się za nami.

Kiedy bliska osoba dociera do Boga, nie żyje już w strachu, udręce ani ludzkich troskach. Jej spojrzenie staje się pogodne, mądre i pełne pokoju.

Z tego stanu mogą wstawiać się za swoją rodziną. Mogą inspirować dobre myśli, odpędzać niewidzialne niebezpieczeństwa, oświetlać ważne decyzje i wspierać nas w trudnych chwilach.

Wielu ludzi odczuwa nagły spokój, wewnętrzną jasność lub niewytłumaczalną ochronę. Dla Ojca Pio wiele z tych doświadczeń było oznakami duchowej pomocy od tych, którzy już byli w świetle.

Znaki istnieją, ale nie należy ich szukać.

Ojciec Pio był roztropny. Mówił, że Bóg czasami pozwala nam na drobne znaki, by nas pocieszyć:
spokojny sen, wspomnienie, które pojawia się z pokojem, zapach, nieoczekiwany spokój pośród bólu.

To nie są widowiska ani zjawy. To delikatne gesty miłosierdzia.

Ostrzegł jednak, że nie należy ich obsesyjnie poszukiwać. Kiedy już się pojawią, są darem. Prawdziwy znak nigdy nie budzi strachu ani dezorientacji; zawsze przynosi spokój.

Smutek można przekształcić w ścieżkę duchową.

Dla Ojca Pio ból straty nie powinien być tłumiony, ale przemieniony.
Płacz nie jest oznaką słabości. To droga do uzdrowienia.

Kiedy człowiek przemienia swój smutek w modlitwę, miłosierdzie i wiarę, ból przestaje być raną, a staje się mostem do Boga i wiecznego zjednoczenia.

Czego dusze pragną najbardziej: pokoju, przebaczenia i wiary.

Według świętego dusze pragną, aby ich rodziny:

Żyj w pokoju

Pogodzić

Porzuć urazę

Pielęgnuj wiarę

Praktykuj działalność charytatywną

Od zawsze wiedzieli, że nic na tym świecie nie jest tak cenne jak miłość i jedność.

Śmierć nie jest końcem, jest powrotem do domu.

Ojciec Pio nauczał, że zostaliśmy stworzeni nie dla Ziemi, ale dla Nieba.
Życie tutaj jest podróżą.

Śmierć jest drzwiami.

A ci, którzy nas kochali, nie znikają. Towarzyszą nam w inny sposób.

Porady i zalecenia:

Módl się za swoich zmarłych bliskich, nawet jeśli czujesz, że już zaznali spokoju. Modlitwa zawsze jest darem.

Ofiarujcie im msze, dobre uczynki i serdeczne myśli.

Nie szukaj nerwowo znaków. Prawdziwa więź jest duchowa.

Przebaczaj i proś o przebaczenie. Nic nie przynosi duszy większego spokoju niż przebaczenie.

Żyj świadomie i z miłością. To najlepszy sposób, by oddać hołd tym, którzy odeszli.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *