W nocy z soboty na niedzielę w Andegawenii doszło do niezwykle groźnego wypadku .
Mężczyzna, prowadzący samochód bez prawa jazdy i będący pod wpływem alkoholu, gwałtownie zderzył się z innym pojazdem.
Szok pozostawił całą rodzinę w stanie rozpaczy.
Sprawca, „śpiesząc się do domu”, w ciągu kilku sekund zrujnował życie ofiar.
Nieostrożność i zderzenie czołowe
Była prawie północ, gdy kierowca po trzydziestce wsiadł za kierownicę bez prawa jazdy i, co ważniejsze, będąc pod wpływem alkoholu . Według wstępnych ustaleń, jechał znacznie powyżej dozwolonej prędkości na drodze departamentalnej w Andegawenii.
Po drugiej stronie, samochód rodzinny spokojnie wracał z wieczornego wypadu. W środku: para z dwójką dzieci. Zderzenie czołowe było niezwykle gwałtowne. Samochód rodzinny wpadł do rowu, całkowicie zmiażdżony z przodu.
Służby ratunkowe zareagowały błyskawicznie. Niestety, matka nie przeżyła odniesionych obrażeń. Ojciec, ciężko ranny, został przewieziony do szpitala. Dwoje dzieci, w stanie szoku, również zostało objętych opieką.
Kierowca, który spowodował wypadek, lekko ranny, próbował uciec pieszo . Policja zatrzymała go kilka minut później. Podobno powiedział funkcjonariuszom: „Chciałem tylko wrócić do domu”. To przerażające wyznanie, bo za nim rodzina pozostaje na zawsze wstrząśnięta.
Społeczność w szoku, niepokojące pytania
W Andegawenii lokalna ludność pozostaje głęboko wstrząśnięta. Nikt nie rozumie tej lekkomyślności. Kierowca był już wcześniej skazany za jazdę pod wpływem alkoholu. Nie mając prawa jazdy od dwóch lat, kontynuował jazdę, często w nocy, według kilku świadków.
Emocje są tym silniejsze, że rodzina, której to dotyczy, jest dobrze znana w regionie. Oddani rodzice, uśmiechnięte dzieci, zżyci sąsiedzi. Dziś cała okolica opłakuje matkę, która zginęła w wyniku samolubnego aktu szaleństwa.
Władze lokalne piętnują tragiczny schemat. Coraz więcej wypadków z udziałem kierowców bez prawa jazdy, kierowców uciekających z miejsca zdarzenia lub będących pod wpływem alkoholu . Czy obecne kary są wystarczające? Pytanie to pojawia się ponownie.
Burmistrz Andegawenii zareagował już następnego dnia: „Nie możemy dłużej przymykać oczu. Musimy działać, zanim kolejna rodzina doświadczy tego koszmaru”. Mieszkańcy domagają się wzmożonych patroli, szczególnie na drogach drugorzędnych.
Tymczasem kierowca pozostaje w areszcie policyjnym. Usłyszy zarzuty prowadzenia pojazdu bez uprawnień , zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem oraz narażenia życia innych osób . Prokuratura zapowiedziała już, że będzie się ubiegać o przykładny wyrok.