11 oznak, że kobieta jest emocjonalnie uzależniona od bliskości i nie może bez niej żyć

Dziwne, jak coś, co miało być piękne, może zacząć przypominać przetrwanie.

Czasami wcale nie chodzi o namiętność. Chodzi o ciszę.

O to, by nie chcieć siedzieć sama ze swoimi myślami ani jednej nocy dłużej.

Dla niektórych kobiet bliskość staje się kołem ratunkowym. Jedyny moment, kiedy przestają za dużo myśleć, przestają czuć się niezauważone, przestają czuć się… puste.

Nie chodzi o obsesję czy dramatyzowanie, to po prostu jedyny moment, kiedy ich serce w końcu milknie. Ona nazywa to połączeniem, ale w głębi duszy goni za pocieszeniem.

Bo pocieszenie wydaje się miłością, gdy jest się zbyt długo samotnym.

1. Ona pragnie bliskości bardziej niż więzi

Nie chodzi o to, kim ona jest. Chodzi o tę krótką chwilę, w której czuje się kochana. Po prostu pragnie ciepła, jakiegoś znaku, że jest dla kogoś ważna. Miłość nie jest już celem, liczy się spokój. Nawet nie zdaje sobie sprawy, że goni za pocieszeniem, a nie za troską. Wie tylko, że przytulenie daje poczucie bezpieczeństwa, niż szczerość. Czasami spokój wydaje się cenniejszy niż prawda. Bo prawda boli bardziej niż chwilowe ciepło.

2. Czuje się zagubiona, gdy uczucie słabnie

Kiedy wszystko zwalnia, wpada w panikę. Wiadomości cichną, połączenia cichną i nagle robi się zbyt cicho. Nawet nie tęskni za tą osobą, nie tak naprawdę. Tęskni za poczuciem bycia potrzebną. Zaczyna się zastanawiać, czy sobie tego wszystkiego nie wyobraziła. I ta myśl łamie ją bardziej niż pożegnanie. Cisza po bliskości jest najtrudniejsza. Bo wtedy przypomina sobie, że tak naprawdę nigdy nie została dostrzeżona.

3. Łączy pasję z miłością

Jeśli to intensywne, to musi być miłość, tak sobie wmawia. Jest uzależniona od emocji, a nie od rzeczywistości. Spokojna miłość wydaje się nudna, choć to właśnie ona trwa. Myśli, że miłość powinna płonąć. Ale prawdziwa miłość, ta, która trwa, ledwo wydaje dźwięk. Myli podniecenie z emocją. Ale emocje, które nie trwają długo, to nie więź – to ucieczka.

4. Wykorzystuje intymność, żeby uciec

Kiedy jej myśli stają się głośne, nie płacze ani nie mówi o tym głośno. Zamiast tego sięga po kogoś. Bo to na chwilę sprawia, że ​​ból ustaje. To wszystko, czego naprawdę pragnie – cisza. Myli rozproszenie uwagi z uzdrowieniem. Ale uzdrowienie nigdy nie przychodzi z tego, do czego się ucieka, tylko z tego, z czym się mierzy. Nie biegnie ku miłości, ucieka od samotności. I ciągle gubi siebie gdzieś pomiędzy.

5. Potrzebuje potwierdzenia, żeby czuć się stabilnie

Mówisz coś miłego, a ona się rozjaśnia. Ale to uczucie szybko gaśnie. Komplementy są dla niej jak tlen, ale nigdy nie trwają wiecznie. Zawsze potrzebuje czegoś więcej, żeby czuć się dobrze. Nie chce uwagi; chce zapewnienia. I jest zmęczona poleganiem na słowach, żeby poczuć się spełniona. Kiedy polegasz na innych, aby określić swoją wartość, zapominasz, jak ją zdefiniować samemu. I to też jest cichy rodzaj złamanego serca.

6. Nienawidzi dystansu emocjonalnego

Kiedy ktoś się od niej oddala, choćby odrobinę, za bardzo wszystko analizuje. „Czy zrobiłam coś złego?” „Czy się nudzili?” Cisza w jej wnętrzu przeradza się w burzę. Próbuje więc to naprawić, nawet gdy nie ma czego. Myli przestrzeń ze stratą. I w końcu gubi się, próbując utrzymać innych blisko. Przeraża ją myśl o byciu zapomnianą. Bo kiedyś ktoś, kogo kochała, rzeczywiście zapomniał.

7. Szybko wymienia ludzi

Nie dlatego, że jej nie zależy. Chodzi o to, że cisza między zakończeniami zbyt mocno boli. Wypełnia ją kimś nowym, zanim będzie musiała zmierzyć się z tym, co czuje. Łatwiej jest iść dalej niż oglądać się za siebie. Ale w głębi duszy wie, że tylko odwleka ból. Każda nowa osoba wydaje się jak nowy początek, ale kończy się tak samo. Bo próbuje uleczyć ranę, która nigdy się nie goi, gdy jest się w czyjejś obecności.

8. Czuje spokój tylko wtedy, gdy jest mu to potrzebne

Nie chodzi o ego. Chodzi o uziemienie. Bycie pożądaną sprawia, że ​​znów czuje się prawdziwa, jakby istniała. Uwaga ją uspokaja, aż w końcu przestaje. Myli bycie pożądaną z byciem cenioną. Ale jedno znika, gdy drugie tak naprawdę nigdy nie istniało. Jej spokój zależy od czyjegoś zainteresowania. A spokój, który nie jest twój, nigdy nie trwa długo.

9. Ona nazywa komfort „miłością”

Śmiech, ciepło, nocne rozmowy – to wszystko przypomina dom. Ale kiedy ta chwila przemija, uświadamia sobie, że to wcale nie był dom. Tylko schronienie przed burzą, z którą jeszcze się nie zmierzyła. Zawsze buduje miłość z rzeczy doczesnych. A potem zastanawia się, dlaczego nic nie trwa wiecznie. Nie chce już baśni, tylko bezpieczeństwa. Nawet jeśli to bezpieczeństwo powoli ją łamie.

10. Czuje się winna po tym, jak się wywyższyła

To ta cisza, kiedy wszystko się kończy. Ta, która uderza mocniej, niż się spodziewała. Mówi sobie, że wszystko w porządku, ale cichy głos szepcze: „Dlaczego wciąż to robię?”. To nie żal – to świadomość. A świadomość zawsze najpierw przychodzi z bólem. Najtrudniejsze nie jest pójście dalej – to dostrzeżenie schematu. Bo kiedy już go dostrzeże, nie może już udawać, że to miłość.

11. Mówi, że pragnie prawdziwej miłości, ale przed nią ucieka

Marzy o tym, by być widzianą, zrozumianą, bezpieczną – ale kiedy to się dzieje, nie wie, co robić. Prawdziwa miłość wydaje się zbyt cicha. Zbyt spokojna. I zapomniała, jak żyć bez hałasu. Wciąż szuka spokoju w burzach. Bo burze to jedyna rzecz, której nauczyła się, by przetrwać. A jednak w głębi duszy jest zmęczona. Zmęczona myleniem chaosu z troską, a hałasu z miłością.

Nie możesz jej za to osądzać. Większość ludzi, którzy gonią za intensywnością, po prostu próbuje poczuć coś, co dawno temu stracili. Nie chodzi o to, żeby chcieć za dużo. Chodzi o to, żeby nigdy nie mieć dość. A kiedy to zrozumiesz, przestaniesz ją obwiniać, zaczniesz jej współczuć. Bo ona nie jest zepsuta. Po prostu ma dość udawania, że ​​wszystko jest w porządku.

Pewnego dnia przestanie gonić za tym, co koi jej ból, i zacznie budować to, co go leczy. Wtedy zda sobie sprawę, że tak naprawdę nigdy nie była uzależniona od miłości. Po prostu zmęczyła się poczuciem samotności w niej. I może po raz pierwszy spokój w końcu poczuje się jak w domu.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *