W 2012 roku australijscy DJ-e Mel Greig i Michael Christian zrobili psikusa, dzwoniąc do szpitala, w którym leczona była Kate Middleton.
Zszokowało to cały świat, gdy pielęgniarka Jacintha Saldanha popełniła samobójstwo.
Aby uzyskać informacje o księżnej Walii, która w grudniu tego roku leczyła poranne mdłości, niosąc w ramionach księcia Jerzego w Szpitalu Króla Edwarda VII w Londynie, dwójka prezenterów radiowych, zatrudnionych wówczas w radiu 2Day FM, podszywała się pod zmarłą królową Elżbietę i ówczesnego księcia Karola.
Saldanha, 46-letnia matka dwójki dzieci, przekierowała połączenie na oddział, w którym przebywała Kate, po tym, jak ich żartobliwe zachowanie sprawiło, że uwierzyli, że są członkami rodziny królewskiej.
Niestety, po uświadomieniu sobie, że padła ofiarą oszustwa, pielęgniarka popełniła samobójstwo.
Według „The Times”, w jednej z trzech notatek napisanych przed samobójstwem Saldanha wyraziła złość na australijskich prezenterów radiowych i obwiniła ich o swoje samobójstwo.
List Williama

Później rodzina Saldanhy podzieliła się treścią listu, który William napisał do nich w Nowy Rok 2013, po druzgocącej stracie.
Książę Cambridge w tamtym czasie z zachwytem wypowiadał się o leczeniu Kate w tym konkretnym szpitalu.
„To niezwykle smutne i zarówno my, jak i Wasza rodzina, składamy najszczersze kondolencje” – powiedział.
„Ostatnio dużo myśleliśmy o Jacincie i oboje byliśmy zdumieni, gdy się o niej dowiedzieliśmy. Kilka pielęgniarek chwaliło ją, a Wy z pewnością znacie jej wyjątkowe umiejętności pielęgniarskie.
William zakończył swój list słowami: „Jacintha i jej koledzy opiekowali się nami niezwykle dobrze i jest mi niezmiernie przykro, że ktoś, kto tak bardzo troszczył się o innych, znalazł się w tak rozpaczliwej sytuacji”.
Co stało się z Michaelem Christianem i Melem Greigiem?

Po tym żartobliwym telefonie, którym, jak twierdzili, powinien zająć się nadawca, Christian i Greig doświadczyli oburzenia opinii publicznej, gróźb śmierci i trwałego uszczerbku na reputacji.
Christian zdecydował się pozostać w Southern Cross Austereo (SCA), swojej ówczesnej firmie, ale jak sam stwierdził, został „uczyniony kozłem ofiarnym” i zmarginalizowany.
Ponadto, twierdził, że po tragicznych konsekwencjach żartobliwego telefonu, nigdy nie otrzymał rzekomo obiecanej pomocy na odbudowę kariery.
Po zwolnieniu w lutym tego roku Christian pozwał SCA, twierdząc, że jego zwolnienie nie było prawdziwe i domagając się odszkodowania za utracone zarobki.
Greig jednak znacznie wcześniej podjęła decyzję o odejściu ze stacji.
Otwarcie przeprosiła i przyznała, że jest jej wstyd, że nie zrobiła nic więcej, aby zapobiec emisji żartu po tym, jak w 2014 roku ujawniła, że cierpi na depresję, a jej matka otrzymywała groźby śmierci w związku z romansem.
Greig ponownie wyraziła współczucie dla rodziny Saldanha, powiedziała, że rozumie decyzję Christiana o złożeniu pozwu i zaapelowała o zmiany w sposobie, w jaki firmy medialne wspierają swoich pracowników.
Tyla skontaktowała się już z Southern Cross Austereo w celu uzyskania komentarza.