Przez dziesięć lat Évelyne Jouval zmagała się z fibromialgią, chorobą autoimmunologiczną, którą medycyna obecnie uznaje za nieuleczalną.
Mimo to Évelyne nie poddaje się: teraz uważa się za wyleczoną. Jej osobista historia.
Późna diagnoza
„Jak wielu pacjentów, wahałam się między procedurami medycznymi, aż trzy lata po pierwszym bólu lekarz zdiagnozował u mnie chorobę ścięgien.
Stosując alternatywne terapie, regularnie konsultowałam się z hipnoterapeutą. Pewnego dnia, po sesji hipnozy, prawda do mnie dotarła. Nie wiedziałam, co mi jest, ale wiedziałam, że nie mam choroby ścięgien”.
Wróciłam do punktu wyjścia, konsultując się z czołowymi reumatologami w różnych dużych szpitalach… Po kilku kompleksowych badaniach, mających na celu wykluczenie chorób o objawach podobnych do fibromialgii, diagnoza została postawiona ostatecznie, pięć lat po wystąpieniu pierwszego bólu.
Jakie były pierwsze niepokojące objawy: gdzie umiejscowiony był ból?
„Ból ten objawiał się szczególnie w ścięgnach, oddziałując na mięśnie i powodując ich skurcze. Dokuczał mi również brak siły mięśniowej, chroniczne zmęczenie, depresja i pieczenie w całym ciele. Codziennie miałem trudności z chodzeniem, staniem lub siedzeniem przez dłuższy czas, byłem rozdrażniony, nie mogłem niczego dźwigać… Krótko mówiąc, ten stan dosłownie mnie wyczerpywał fizycznie i psychicznie”. »
Krok po kroku, droga do wyzdrowienia
„Najpierw zacząłem leczyć się farmakologicznie: brałem Laroxil (lek przeciwdepresyjny, stosowany jako środek przeciwbólowy, który dawał mi straszne skutki uboczne), środki zwiotczające mięśnie i fizjoterapię. W obliczu nieskuteczności tego leku – i po latach skupienia się na terapiach alternatywnych – odrzuciłem wszelką chemię i zwróciłem się ku hipnozie, jodze dźwiękowej, dekodowaniu biologicznemu, uzdrowicielom, sofrologii, a nawet medytacji. W ten sposób rozwiązałem swój stan depresyjny. Aż pewnego dnia, na swojej drodze życiowej, spotkałem kogoś, przewodnika górskiego, który opowiedział mi o pH i równowadze kwasowo-zasadowej. Badania wykazały, że mój organizm jest zakwaszony. Zrównoważyłem pH, przejrzałem całą dietę (która i tak była już organiczna) i stworzyłem równowagę między pokarmami kwaśnymi i zasadowymi”. Odtrułem również swój organizm.
Mój lekarz roześmiał się, kiedy mu o tym powiedziałem; co gorsza, wyśmiał mnie. To samo stało się, gdy wspomniałem o szkodliwym wpływie toksyn, pestycydów i metali ciężkich. A jednak! Jak to możliwe, że ta choroba nie ujawnia się w żadnym badaniu, badaniu krwi, tomografii komputerowej ani rezonansie magnetycznym? Zaburzenia równowagi kwasowo-zasadowej i zatrucie organizmu są niewidoczne. Homeopaci, lekarze holistyczni i naturopaci, między innymi, twierdzą, że można ją wyleczyć. Wierzę, podobnie jak oni, że fibromialgię można wyleczyć. Jestem żywym dowodem na to i nie jestem jedyny. Wszyscy wyleczyliśmy się w ten sam sposób: poprzez detoksykację, równoważenie pH i zmianę diety. W mojej książce znajduje się świadectwo osoby, która wyleczyła się dzięki postowi i robi to co roku; Inni stosują ajurwedyjskie terapie detoksykacyjne.
Dlaczego uważam się za wyleczonego? Po prostu dlatego, że od dziesięciu lat nie miałem żadnych objawów fibromialgii. Ale aby utrzymać ten stan wyleczenia, z pewnością stosowałem zbilansowaną dietę. Jem żywność ekologiczną, nie kupuję przetworzonych produktów ani napojów, jem bardzo mało mięsa, gotuję i dbam o formę poprzez posty itd.
Życie w izolacji w obliczu niezrozumienia ze strony innych
„Fibromialgia nie jest widoczna; ludzie wokół mnie wątpią w to, podobnie jak pracodawcy, a czasem nawet lekarze, którzy obwiniają chorobę o depresję. Pacjent jest często traktowany jako leniwy, szalony i czuje się samotny i odizolowany. Dzięki stowarzyszeniu, które założyłem w moim mieście, pomagałem ludziom w rozpaczliwej potrzebie, którzy nie zostali uznani za chorych przez ubezpieczenie społeczne i tracili pracę. Widzę, po kilku latach, że niewiele się zmieniło.
Dziś chcę powiedzieć chorym, którzy stracili nadzieję na wyzdrowienie lub czują się zniechęceni, aby zbadali przyczyny swojej choroby, wzięli odpowiedzialność za swoje zdrowie, odwrócili błędne przekonania, że nie da się jej wyleczyć, i nie cierpieli, ale wzięli odpowiedzialność za siebie jako osoby chore. Skoro ja mogłem wyzdrowieć, to dlaczego nie inni?