Z biegiem czasu magia początków związku może zaniknąć… ale nie panikuj: istnieje kilka świetnych wskazówek, jak rozpalić na nowo namiętność i sprawić, by serca biły tak jak na początku!
Na początku historii miłosnej wszystko wydaje się intensywne, wręcz instynktowne, tak silne jest pragnienie spędzania czasu razem.
Jednak stopniowo energia ta słabnie, ustępując miejsca codziennemu, dość nudnemu, a nawet ciężkiemu życiu.
Dla niektórych ten spadek wydajności jest prawdziwym rozczarowaniem.Początkowa pasja słabnie, pojawia się rutyna, a pęd traci parę. Może to prowadzić do uczucia znużenia, a w niektórych przypadkach ten sam schemat powtarza się w każdym związku.
Zdaniem psychologa Yvesa-Alexandre’a Thalmanna i psychosocjologa Jacques’a Salomé, zjawisko to zdaje się zyskiwać na popularności. Uważają, że jest to forma chronicznego niezadowolenia, na którą wpływa kilka czynników. Z jednej strony, niektóre osobowości będą bardziej skłonne do nieustannego poszukiwania dreszczyku emocji związanego z nowościami. Z drugiej strony, nasze zabiegane, konsumpcyjne społeczeństwo, w którym wszystko musi być intensywne i natychmiastowe, nie sprzyja budowaniu długotrwałych relacji.
Nie myl namiętności z miłością!
Niektórzy ludzie szybko popadają w romantyczną nudę, nie z powodu braku uczuć, ale dlatego, że związek nie spełnia już ich oczekiwań lub nie odzwierciedla wyidealizowanego obrazu, jaki o nim mieli. Zdaniem psychologów, z którymi rozmawiała Madame Figaro, miłość zaczyna się jako cud, coś olśniewającego, ale musi rozwijać się z czasem. W tym miejscu wiele osób się zatrzymuje. Gdy tylko ta magia znika, pojawiają się wątpliwości. Nieporozumienia lub niestabilna dynamika w związku mogą stworzyć szarą strefę, która prowadzi do emocjonalnego odłączenia, często bólu, ponieważ miłość wciąż istnieje… ale wydaje się, że już nie wystarcza.
Dodają, że nasz romantyczny model podtrzymuje fałszywą wizję pary.Mylimy miłość z namiętną fazą początku, podczas gdy jest ona zaledwie jej fragmentem. Kiedy to podekscytowanie opada, niewiele osób poświęca czas na rozwinięcie tej więzi w coś silniejszego. Zamiast skupić się na tym, co działa, niektórzy ludzie skupiają się na tym, co nie działa, woląc przerwać działanie zamiast zakasać rękawy. „Człowiek czuje, że nie jest w pełni spełniony. „Skupia się na tym, co jest złe, a nie na tym, co jest dobre” – wyjaśniają, podkreślając, że dla niektórych bardziej kuszące jest zaczynanie od nowa gdzie indziej, niż zagłębianie się w to, co już istnieje.
Rozpalenie płomienia przeszłości: to proste!
Ciężar codziennego życia, napięty grafik i obowiązki, często osłabiają życie intymne. Początkowe impulsy stają się rzadsze, spontaniczność ustępuje miejsca nawykowi. Jednakże wplatając prosty gest w wieczorną rutynę, można na nowo otworzyć drzwi do współudziału.Ten mały rytuał, pozbawiony presji i oczekiwań, pozwala na nowo nawiązać kontakt z innymi, rozbudzić pożądanie i przywrócić do życia emocje minionych lat.
Ten gest, tak dyskretny, jak i skuteczny, nie jest obowiązkowym wstępem do seksu. Raczej jest to moment pozornej czułości, który pielęgnuje intymność i zaprasza nas do ponownego odkrycia przyjemności zmysłów w atmosferze zaufania. Pozwalając się porwać temu nocnemu nawykowi, para może na nowo odkryć kipiącą energię, która wprawiała ten związek w wibracje na początku, rozbudzając pożądanie, ekscytację, a nawet niecierpliwość. Magia stopniowo powraca, zmieniając rutynę w przyjacielskie… i potencjalnie gorące… spotkanie.