Była pierwszą projektantką, która uwolniła kobiety od ograniczeń tradycyjnego ubioru.
Jednak reinterpretacja wielu jej innowacji przez Chanel przyćmiewa jej prawdziwe dziedzictwo.
Przeciwniczka ograniczeń, orędowniczka fizycznej wolności i mistrzyni w demokratyzacji sylwetki, a jednocześnie okazująca wzniosłą pogardę dla stylu ulicznego, Chanel pozostaje najbardziej medialną projektantką w historii.
Jej największą siłą było ucieleśnianie swoich kreacji, od plażowej piżamy w młodości po beżowy kostium z granatowym wykończeniem w późniejszych latach.
Chanel była również pracoholiczką, posiadała władczą prezencję, wielu kochanków i niesamowitą skłonność do innowacji, co sprawiło, że księżna Maria z Rosji nazwała ją „rewolucjonistką”.
Coco nie była jednak autorką wszystkich wynalazków, które jej się przypisuje: małej czarnej sukienki, dżerseju, tweedu, pikowanej skóry… Ale Chanel to mit, którego „domowa” komunikacja genialnie rearanżuje jej historię, sprawiając, że rzeczywistość i jej legenda, prawda i fikcja, współistnieją (a czasem się łączą). Jak sznury pereł na szyi Coco. Oto cztery przykłady.
Krawiec
Za życia Chanel wolała mówić o „garniturze” niż o „garniturze krawieckiej”. „Garnitura” to uniform, który mężczyźni noszą do pracy, i właśnie taki wizerunek kobiety pracującej pragnęła i narzuciła po ponownym otwarciu swojego domu mody w 1954 roku. Miała 71 lat… Ten miękki strój z tweedu lub wełnianego dżerseju, bez usztywnień, z czterema naszywanymi kieszeniami podkreślającymi biust i biodra, wąskimi otworami na ręce i drapowaniem zapewnionym niewidocznym łańcuszkiem wszytym w podszewkę, był dekonstruowany przez Karla Lagerfelda od 1983 roku. Z niezwykłą zręcznością udało mu się zdekonstruować garnitur, rozcinając spódnice u góry ud lub rozpinając kołnierze aż do ramion. Lagerfeld zwraca uwagę na to, co dziś wszyscy uważają za „kody Chanel”: pętelkowy wygląd tweedu, złote łańcuszki, czerń i biel, ogromne kamelie, wszechobecność dwóch splecionych liter C… Ostentacja, która nie była dozwolona za życia projektantki, ale dziś zapewnia jej wartość na zawsze.

Mała czarna sukienka
Jest wiodącą postacią w mitologii Chanel. W 1926 roku Coco „wynalazła” małą czarną sukienkę, która stała się masowo produkowanym strojem dla kobiet (i odmieniła, na lepsze, żałobne stroje noszone przez miliony wdów po Wielkiej Wojnie). Wszystkie współczesne Chanel ją oferowały, ale tylko ona wykorzystała ją do promocji swojej marki, teoretyzując na temat czerni, wymyślając określenie „mała czarna sukienka” i tworząc potrzebę posiadania przynajmniej jednej (a zatem kilku) w swojej garderobie. Jednak premiera perfum Guerlain La Petite Robe Noire w 2009 roku pozbawiła markę tego niematerialnego atutu. W odpowiedzi Chanel dąży do tego, aby sukienka wydawała się przestarzała, na rzecz „małej czarnej kurtki”, która została zaprezentowana na wystawie w 2012 roku. Marka odradza się zatem wokół kolejnego kluczowego elementu oryginalnej garderoby projektantki.

Perfumy N°5
Piątka była szczęśliwą liczbą Chanel. Jako dzieci miała ich pięcioro. Spędziła pięć lat w sierocińcu. Jej imię widniało na pięciu budynkach przy Rue Cambon. Kawa była tam serwowana o godzinie 17:00. Kolekcje zimowe prezentowano 5 sierpnia, letnie 5 lutego. Było zatem stosowne, aby jej pierwsze perfumy, stworzone w 1921 roku, nosiły tę nazwę. N° 5 zostały stworzone przez perfumiarza carów, Ernesta Beaux, którego Coco poznała przez swojego kochanka, Wielkiego Księcia Dymitra Pawłowicza. Czerpiąc ze swoich wspomnień z koła podbiegunowego, Beaux bawił się drzewem różanym, jaśminem i bobem tonka. Dodał do tego zapachu syntetyczne esencje, słynne aldehydy, których innowacyjna natura przyczyniła się do sławy Chanel. Minimalistyczny flakon N° 5 szybko zyskał na popularności. Coco przyczyniła się do jego sukcesu, pozując do kampanii reklamowej w 1937 roku. Ale tym razem to nie ona jest źródłem mitu. Wszystko zaczęło się od stwierdzenia Marilyn Monroe, że nosi „Chanel numer pięć” tylko do spania…

Torba 2,55
„Kopiowanie to sukces” – powiedziała Chanel w 1959 roku podczas swojego pierwszego wywiadu telewizyjnego. Natychmiast rozpoznawalna torebka 2.55, czarna, prostokątna, pikowana, była obiektem niezliczonych imitacji, zarówno rażących, jak i subtelnych. Wprowadzona na rynek w lutym 1955 roku, stąd jej nazwa, zrewolucjonizowała kobiecy styl, ponieważ pasek w kształcie łańcuszka noszono na ramieniu, a nie w zgięciu ramienia. Prosty model, czarny na zewnątrz i bordowy wewnątrz, kryje w sobie kieszonkę zapinaną na zamek błyskawiczny zwaną „the secret” oraz kolejną na szminkę. Wznowiona w 1995 roku z oryginalną patyną i prostokątnym zapięciem wybranym przez Coco Chanel (a nie podwójnym C zmodyfikowanym przez Karla Lagerfelda), ta ponadczasowa torebka jest teraz dostępna również w wersji z denimu, aksamitu, a nawet z rafii. Aby ożywić legendę, zegarek 2.55 stał się inspiracją dla wielu artystów (m.in. Sophie Calle, Wima Delvoye’a i Fabrice’a Hybera), których dzieła wystawiano w Hongkongu, Tokio i Nowym Jorku w objazdowym pawilonie Chanel zaprojektowanym przez gwiazdę architektury Zahę Hadid.

Prekursorzy haute couture przed Coco Chanel
„Moda jest dla Francji tym, czym peruwiańskie kopalnie dla Hiszpanii” – powiedział Colbert. Od końca XVII wieku strój dworu w Wersalu służył za wzór dla całej europejskiej arystokracji. Sto lat później Rose Bertin, która nadała swojemu domowi mody nazwę Le Grand Mogol, otrzymała od Marii Antoniny tytuł „ministra mody”. Następnie, za czasów Napoleona, Louis Hippolyte Leroy stał się gwiazdą krawiectwa epoki. Jednak to Charles Frederick Worth, za czasów Napoleona III, ustanowił zasady paryskiej haute couture. Pochodzący z Anglii, z siedzibą przy Rue de la Paix, zniósł krynolinę, wynalazł koncepcję „kolekcji” i pokazów mody, promował swoją markę w magazynach mody, a w 1868 roku założył pierwsze stowarzyszenie branżowe zajmujące się krawiectwem i haute couture. Na przełomie XX wieku po Worth poszły w ślady sióstr Callot, Jeanne Paquin, Jacques’a Douceta, a zwłaszcza Paula Poireta, który zniósł gorset, wynalazł suknię z wysokim stanem, zlecał malarzom (w tym Raoulowi Dufy’emu) tworzenie drukowanych tkanin, czerpał inspirację z podróży do Orientu i Rosji, tworząc kolekcje, spopularyzował turban z egretą jako kapelusz i wprowadził na rynek pierwsze markowe perfumy („Rosine” w 1911 roku). Potem pojawiła się Chanel i wszystko zmieniła. Podobno podczas spotkania w 1920 roku Poiret zapytał Coco, ubraną w czarną suknię: „Po kim, pani, jest pani w żałobie?”, a ona odpowiedziała: „Po panu, proszę pana”.