KIEDY ODCHODZI KTOŚ BLISKI – EMOCJE, POŻEGNANIA I RYZYKO, O KTÓRYM MAŁO KTO WIE

FALA EMOCJI, KTÓRE TRUDNO OPANOWAĆ

Utrata bliskiej osoby to jeden z najbardziej bolesnych momentów w życiu.

W takich chwilach serce pęka, a każdy oddech wydaje się cięższy niż zwykle.

Smutek, żal i poczucie pustki wypełniają każdy kąt naszego świata.

Nawet jeśli staramy się być silni, myśl o tym, że już nigdy nie zobaczymy ukochanej osoby, bywa przytłaczająca.

Wielu ludzi w momencie pożegnania pragnie wykonać symboliczny gest – dotknąć dłoni zmarłego, pogładzić jego twarz, a czasem pocałować w czoło lub rękę. Dla niektórych to wyraz szacunku, dla innych ostatnia, desperacka próba zatrzymania bliskości, choćby na chwilę. Pamiętam, jak kilka lat temu żegnałem swoją babcię. Stałem przy jej trumnie i w głowie miałem tylko jedną myśl: chcę, żeby poczuła, że wciąż jest kochana. Wtedy nie zastanawiałem się nad niczym innym.

LEKARZ OSTRZEGA PRZED UKRYTYM ZAGROŻENIEM

Choć ostatni pocałunek zmarłego wydaje się naturalnym odruchem serca, lekarze zwracają uwagę na pewne ryzyko zdrowotne. Mołdawski lekarz Viktor Ivanovici w swoim nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych przypomniał, że kilka godzin po śmierci w ciele człowieka rozpoczynają się procesy rozkładu.

Już po około dziewięciu godzinach bakterie z tkanek zmarłego mogą wydostawać się na powierzchnię skóry. Jeśli w tym momencie dotkniemy twarzy zmarłego ustami, możemy narazić się na kontakt z groźnymi patogenami. To ryzyko, o którym rzadko się mówi, bo w chwili żałoby myślimy sercem, a nie rozumem.

DYLEMAT MIĘDZY SERCEM A ROZSĄDKIEM

Słowa doktora Ivanoviciego wywołały burzliwą dyskusję w sieci. Jedni twierdzą, że nic nie powstrzyma ich przed ostatnim pożegnaniem w ten sposób. „Pocałowałem mojego ojca i zrobię to ponownie, bez względu na ryzyko. On jest moim ojcem!” – napisał jeden z internautów.

Inni przyznają, że nigdy wcześniej nie zastanawiali się nad konsekwencjami zdrowotnymi takiego gestu. Kilka osób podkreśliło, że choć serce podpowiada jedno, to rozsądek i świadomość ryzyka mogą sprawić, że wybiorą inny sposób pożegnania – choćby delikatne pogłaskanie dłoni lub policzka.

Ten konflikt między uczuciem a rozumem zna każdy, kto stracił kogoś bliskiego. Chcemy zrobić wszystko, by ta chwila była pełna miłości, ale z drugiej strony nie chcemy ryzykować zdrowia – szczególnie jeśli mamy swoje rodziny, dzieci i obowiązki, które wymagają naszej obecności.

NIE TYLKO KWESTIA ZDROWIA, ALE I PAMIĘCI

Lekarz wspomniał również o innym aspekcie, o którym rzadko się mówi – ostatni pocałunek zmarłego może wpłynąć na nasz zmysł węchu i smak. Rozkład ciała wiąże się z wydzielaniem charakterystycznych zapachów, które mogą na długo wryć się w pamięć.

Znam osobę, która pożegnała ojca, całując go w czoło w kaplicy. Do dziś wspomina, że przez wiele miesięcy miała wrażenie, jakby ten zapach jej towarzyszył. Wspomnienie tak intymnej i jednocześnie trudnej chwili mieszało się w niej z czymś, co ciężko opisać słowami – jakby piękno pożegnania zostało naznaczone przez niechciane wspomnienie.

JAK POŻEGNAĆ Z MIŁOŚCIĄ I OSTROŻNOŚCIĄ

Ostatnie pożegnanie nie musi oznaczać ryzykownego pocałunku. Możemy trzymać dłoń bliskiej osoby, pogładzić policzek, powiedzieć ostatnie słowa miłości i wdzięczności. Taki gest również jest pełen ciepła i szacunku. Wspomnienia, które zachowamy w sercu, będą miały większą moc niż jakikolwiek fizyczny kontakt.

Można też pomyśleć o symbolicznych gestach, które pomogą zamknąć ten trudny etap – napisaniu listu pożegnalnego, zapaleniu świecy, posadzeniu drzewa w ogrodzie. Takie działania pozwalają przeżywać żałobę w sposób bezpieczny, a jednocześnie głęboko osobisty.

EMOCJE, KTÓRE ŁĄCZĄ NAS WSZYSTKICH

Śmierć bliskiej osoby zawsze pozostawia pustkę, której nic nie wypełni. Każdy z nas radzi sobie z tym inaczej – jedni potrzebują dotyku i ostatniego pocałunku, inni wolą zatrzymać ten obraz tylko w sercu. Ważne jest, byśmy w tych chwilach słuchali zarówno serca, jak i rozsądku.

Nie ma jednej recepty na pożegnanie, ale warto pamiętać, że miłość, którą czujemy do zmarłego, nie kończy się na fizycznym geście. Trwa w nas, w naszych wspomnieniach i w tym, co zrobimy, by o nim pamiętać. Nawet jeśli nie zdecydujemy się na ostatni pocałunek, nasze serce wciąż będzie mówiło: „Kocham cię i nigdy nie zapomnę”.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *